Ambrozja – pokarm bogów, dający nieśmiertelność i wieczną młodość. W pewnym sensie miód ze swoimi właściwościami mógłby do tego miana aspirować. Zapraszam na grę strategiczną pod tym samym tytułem, w której naszym zadaniem będzie wcielenie się w pszczeli rój i bycie najlepszym w zbieraniu nektaru.
Autorem jest Uwe Bursik, będący jednocześnie założycielem wydawnictwa Skellig Games, w którego katalogu znalazła się Ambrosia. Za wygląd gry odpowiada Christian Opperer. Tytuł pojawił się na rynku w drugiej połowie 2019 i jest w sprzedaży m.in. na stronie producenta.
Nieco mniejsze niż standardowe pudełko jest ozdobione ilustracją pszczoły wiszącej nad kwiatem, sugerujące widok jakby owadzim okiem. Wewnątrz znajdziemy drewniane znaczniki punktacji i dyski reprezentujące pszczoły, z arkuszami naklejek na nie. Poza tym mamy plastikowe kryształki pszczelego mleczka, talię kart wydarzeń, dwustronne kafelki modularnej planszy oraz planszetki z torem punktacji, rund oraz „przypominajkami” działania poszczególnych pszczół i mleczka. Zastosowane symbole są czytelne i łatwe do zrozumienia, a grafika jest przyjemna dla oka w wyrazistych kolorach. Drewniane dyski pszczół są lakierowane i zapraszają do bawienia się nimi jak sztonami do pokera. Niemal w całości gra jest niezależna językowo, jedynie karty zdarzeń i kafelek z objaśnieniem działania pszczół są w języku angielskim i niemieckim.
Zaczniemy od kilku faktów odnośnie pszczół. Na świecie żyje ponad 20 tysięcy gatunków tych owadów. Przeciętny ul w ciągu dnia potrafi zapylić ponad 250 milionów kwiatów. Ponad 35% żywności produkowanej na świecie to uprawy zapylane przez pszczoły. Pośrednio przez przyspieszone zmiany klimatyczne i użytkowanie pestycydów od 10 lat rokrocznie widać 30% spadek w populacji uli. Dodając do tego fakt, że rój rojowi wilkiem, można powiedzieć, że pszczoła nie ma lekko.
W życie takiego przeciętnego roju przyjdzie nam się wcielić w Ambrozji. Tematyka pszczół, mimo bardzo dobrego dopasowania do mechaniki gry, mogłaby bez większego problemu zostać zmieniona na inną. Sam autor w udzielonym przez siebie wywiadzie wspomina o tym, że przy tym projekcie najpierw tworzył mechanikę, po czym z zespołem dywagowali nad możliwymi do zastosowania tematami. Wynikiem było około 100 propozycji, z których w końcu zdecydowano się na pszczoły. I według mnie był to najlepszy możliwy wybór, krążąc po łące staracie się blokować inne pszczoły jednocześnie chcąc zgarnąć dla siebie jak najwięcej nektaru. Z każdym zbiorem decydujecie, jakiego kolejnego specjalistę posłać w teren i kiedy zużyć cenne mleczko żeby się wzmocnić. Wszystko dla roju!
Zasady gry są niezwykle proste, tura gracza składa się z wykonania ruchu i sprawdzenia czy ma po tym możliwość kontynuowania ruchu, jeżeli tak – następuje koniec jego tury, jeśli nie – następuje jego faza podliczenia punktów. Gra się toczy do momentu, aż któryś z graczy wykona określoną liczbę podliczeń.
Poruszamy się rojem przedstawionym jako stos drewnianych dysków reprezentujących pszczoły. Aby się poruszyć, stos z którego bierzemy pszczoły musi zawierać co najmniej dwa dyski, decydujemy się ile dysków z niego bierzemy i przenosimy je o tę wartość na trasie łąki. Ponieważ na wierzchu stosu będą z czasem znajdować się pszczoły o umiejętnościach specjalnych, zawsze stosujemy się do zasad je obowiązujących. Jeżeli mamy możliwość wykonania ruchu, nie możemy z niego zrezygnować – czasem może być dla nas mało opłacalny. Podczas poruszania się możemy atakować samotne pszczoły przeciwników, po prostu przykrywamy naszym stosem pojedynczy dysk innego gracza, tak uwięziona pszczoła jest zablokowana i nie będzie punktować dopóki jest przykryta przynajmniej jednym naszym dyskiem. Nie można zaatakować pszczoły, która już blokuje jakiś dysk, nie robimy „kanapek”. Kierunek poruszania się po planszy jest zgodny z ruchem wskazówek zegara.
Punktowanie polega na zliczeniu wartości pól z nektarem przy zajmowanych przez nasze niezablokowane pszczoły kwiatkach, zebranie na jednym z zajmowanych kwiatków (tak żeby nie skończyć na blokowanej pszczole przeciwnika) naszego roju i dołożeniu na wierzch nowej pszczoły o wybranej umiejętności specjalnej, w zamian za którąś podstawową.
Ambrosia w swojej podstawowej wersji, jest symetryczną, nielosową grą strategiczną. Pola kwiatów różnią się między sobą tylko wartością punktową. Jeżeli będziemy potrzebowali dodatkowego czynnika, nad którym chcielibyśmy się zastanawiać podczas wykonywania ruchu, możemy grać na drugiej stronie planszy. Na niej, pola kwiatów – poza wartością punktową – posiadają także różne działanie wpływające na rozgrywkę. Jeżeli dla odmiany chcielibyśmy mieć w grze element losowy, wystarczy dodać karty zdarzeń, które będą się pojawiać po każdym liczeniu.
Gra w swojej nielosowej odsłonie, jest bardzo dobrze zbalansowana. Wszystko zależy od taktyki jaką obierzemy i kolejności dodawania pszczół specjalistów. Mechanizm rekompensaty w postaci pszczelego mleczka, dość sprawnie pozwala na złapanie drugiego oddechu. Pozyskujemy je gdy punktujemy jako ostatni w danej serii oraz gdy jako ostatni przechodzimy przez pole z nim na torze punktacji. Można je zużyć by raz w turze uwolnić swoją blokowaną pszczołę albo wykonać dodatkowy ruch. Na koniec gry za każdy niezużyty kryształek dostaniemy jeden punkt.
Grając w gronie od dwóch do czterech osób, można przyjąć, że rozgrywka będzie trwać około godziny, zależnie od tego czy mamy wśród grających „myślicieli”. Modularna plansza świetnie skaluje się w odniesieniu do ilości graczy. Mnie najlepiej grało się w wersję pozbawioną losowości, na podstawowej planszy. Pełna symetria i ważenie decyzji kogo blokować, a kiedy punktować daje sporo satysfakcji. Czasem możemy naszym ruchem zablokować innego gracza wywołując jego punktowanie, kiedy akurat jest w sytuacji gdy kompletnie mu się to nie opłaca. Wytłumaczenie zasad zajmuje około pięciu minut. Dzięki wariantom rozgrywki, Ambrosia sprawdzi się dla dowolnej grupy graczy nastawionych na negatywną interakcję, ale unikanie cudzych ataków i nieatakowanie samemu także może okazać się opłacalną strategią.