Masz mazak, masz tabliczkę do rysowania i masz hasło – a teraz rysuj. Tak najszybciej opiszemy większość gier kalamburopochodnych. Zwykle za nimi nie przepadam. Potrafią frustrować, bo nie masz farta do haseł, gorzej rysujesz albo członkowie twojej drużyny w oczywisty sposób pomijają wszelkie istotne do odgadnięcia hasła elementy. No i z dużą dozą nieufności podszedłem do Pictomanii. Gry podpadającej pod kategorię rysowania i odgadywania haseł.
Tytuł ten ujrzał światło dzienne w 2011 roku. Był to projekt znanego wśród miłośników planszówek Czecha nazwiskiem Vlaada Chvátil. Twórca ten ma na koncie takie tytuły jak: Władcy podziemi, Cywilizacja: Poprzez Wieki czy Mage Knight – co spowodowało moje zainteresowanie Pictomanią i tym co ciekawego mógł zrobić w niej z kalamburów.
W pudełku znajdziemy 6 zmywalnych mazaków, komplet szmatek dla każdego gracza, tabliczki, na których będziemy rysować, żetony punktacji, podstawki pod karty i dwie talie. Pierwsza talia zawiera całkiem sporo haseł o kilku stopniach trudności, druga to talia używana do losowania haseł, które będziemy rysować. Jeżeli chodzi o komponenty to są solidne. Z własnego doświadczenia powiem, że warto do pudełka dorzucić butelkę wody z atomizerem. Potrzeba ta wynika z nędznej ścieralności mazaków dodanymi szmatkami. W moim wypadku to butelka po „Gliss Kur odżywka w sprayu z jedwabiem”, dobrze leży w ręce, ma pojemność 200 ml, a atomizer rozpyla idealną ilość mgiełki wody, żeby zwilżyć szmatkę do ścierania mazaka lub tabliczkę. Do tego łatwo usunąć etykietę i przylepić wydrukowaną etykietkę z Pictomanii, tak żeby butla pasowała do pudełka. Jak już mamy coś ułatwiającego rozcieńczenie i rozmazanie mazaka, to potem trzeba jeszcze tylko przetrzeć tabliczkę papierowym ręcznikiem i możemy rysować nowe hasło – cały zabieg trwa dosłownie kilka sekund. Trzeba jedynie pilnować, żeby karty nie „oberwały” zestawem do czyszczenia tabliczek, niestety nie są mazako odporne.
Pierwsza zasada, która odróżnia Pictomanię od większości kalamburów brzmi: każdy gra sam. Dokładnie tak, rysujesz i zgadujesz po to, by mieć punkty dla siebie. Rysujesz swoje hasło i odgadujesz cudze, jednocześnie – im szybciej się wyrobisz, tym lepiej. Starasz się jak możesz, sugestywnie rysować hasło, bo zależy Ci, aby każdy je odgadł. Jeżeli ktoś nie odgadnie twojego hasła, nie otrzyma za nie punktów, a ty dostaniesz za to punkty ujemne. Im szybciej odgadniesz, tym więcej punktów otrzymasz od gracza, którego hasło zgadłeś. Jeżeli wyrobiłeś się przed innymi masz jeszcze szansę zgarnąć kafelek z punktami dodatkowymi za szybkość. Gorzej, jak zgarnąłeś bonus, a okaże się, że kilku haseł nie trafiłeś… wtedy ten mały bonusik idzie na twoje konto, jako punkty ujemne. Co turę każdy z graczy losuje i rysuje nowe hasło. Cała gra trwa 5 tur, co można przełożyć na około pół godziny.
Hasła są zróżnicowane – od bardzo łatwych do niesamowicie trudnych. Najważniejsze w nich są podobieństwa między znaczeniem. Na jednej karcie macie zebrane siedem haseł, które tylko lekko się od siebie różnią, a tylko jedno z tych haseł musicie przedstawić na tyle dobrze, żeby nikt nie pomylił go z innym, przy czym wyłożonych jest 6 kart i nikt nie wie, z której karty hasło rysujecie. Tu pojawia się jeden drobny minus, karty haseł mogłyby być większe. Jeżeli będziecie grać przy dużym stole, ich czytelność może stanowić pewien problem. Bardzo często tura kończy się salwami śmiechu, kiedy ktoś tłumaczy swoją ścieżkę rozumowania, którą podążał rysując jakieś hasło, gdy dla pozostałych było ono kompletnie nie do odgadnięcia. Mechanika ma też zaszyty element dedukcyjny. Nikt nie rysuje hasła z karty, z której hasło wy macie i nikt nie rysuje hasła o tym samym numerze na karcie haseł, co wy. Tym sposobem podczas odgadywania haseł pozostałych graczy, od razu eliminujemy jedną kolumnę i jeden wiersz z dostępnej do odgadywania listy haseł.
Uwielbiam ją! W tym momencie, dla mnie, Pictomania w kategorii gier rysunkowych, nie ma konkurencji. Sprawdza się świetnie w dowolnym towarzystwie. Wyjadacze planszowi docenią w niej takie niuanse, jak dedukowanie hasła i sprytnie zaszyty element czasowy, wpływający na wartkość konkurencji pomiędzy grającymi. „Niedzielni gracze” natomiast polubią ją za lekkość i pokłady frajdy, które funduje, a do tego nie wymaga dużej inwestycji czasowej. Na koniec jeszcze jedna informacja odnośnie przystępności gry. Mistrzowie rysowania nie będą z góry na wygranej pozycji. Pictomania promuje bardziej balans między rysowaniem i zgadywaniem, niż samo zgadywanie albo samo rysowanie.